Pierwszy krok.
Zawsze jest najtrudniejszy, ale jego pokonanie daje niesamowicie dużo satysfakcji!
Teraz, na początku Nowego Roku, gdy przeżywamy fascynacje i ekscytujemy się noworocznymi postanowieniami, warto zastanowić się co zrobić, żeby w połowie lutego z naszych planów nie pozostało już tylko wspomnienie. A w dużej mierze tak jest, prawda?
Pierwszego stycznia otwieramy piękny, nowy, błyszczący kalendarz, pachnący jeszcze drukarnią i z lubością - najładniejszym długopisem jaki mamy, zapisujemy nabożnie cele do spełnienia. Przez tydzień wszystko idzie doskonale, no może z małymi niedociągnięciami, jednak niestety z każdym dniem znajdujemy małe wymówki, żeby nasze szczytne cele odłożyć na bok... A to zmęczenie po pracy, dodatkowe zakupy, niespodziewana kolacja itd itp ... W pewnym momencie po prostu zapominamy i już nie chcemy więcej pamiętać, że było coś takiego jak postanowienia!
No cóż, nie będziemy się przecież przyznawać, nawet przed samym sobą do braku zapału i systematyczności. I tak nasze postanowienia umierają śmiercią naturalną.
Ale nie w tym roku!
2014 to doskonały czas na rewolucję! Nie jest to rok przestępny - gdy gwiazdy przepowiadają, żeby nic nie zmieniać, ani nie ma w nim pechowej 13, więc niech ten rok będzie pasmem sukcesów i niech błyszczy jak nowojorski serial!
A więc do dzieła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz